piątek, 22 listopada 2013

Secrets of soul

Tego dnia nie zapomni nigdy. Może gdyby było inaczej...

Postanowiła, że raz na zawsze się z nim rozmówi. Cierpiała. Kochała go, a on... Właśnie. Nie wiedziała czy odwzajemnia to uczucie, czy tylko się z nią i nią bawi. Prowadził jakąś grę, ale nie znała jej reguł. Za każdym razem, kiedy tylko próbowała mu coś wyznać, okazywało się, że on wszystko wiedział. Wiedział i nigdy nie odpowiedział. W żaden sposób.

Siedziała w komnacie swojego pałacu i wpatrywała się w gwiazdy. Była sama, bo nie szukała niczyjego towarzystwa. Miała tyle spraw do przemyślenia. Potrzebowała skupienia, wyciszenia i ucieczki. Jak niczego na świecie potrzebowała pobyć sama ze sobą. Tylko, że gdziekolwiek by nie spojrzała widziała jego sylwetkę, słyszała jego głos... Najmniejszy podmuch wiatru był jak szept jego słów, jak delikatny dotyk jego palców....

Tęskniła tak, że nie dało się tego opisać. Mogła to nazwać uzależnieniem, chorą miłością, czymkolwiek... Ale tęskniła. Za jego żartami, za jego poważnym wzrokiem, nawet za jego uszczypliwym charakterem i wtrącaniem się we wszystko... Te uczucia sprawiały, że to, czego chciała się za wszelką cenę pozbyć, jeszcze bardziej się w niej zakorzeniało. Kochała, ale nie była kochana...

Wielkie łzy leciały jej po policzkach. Nie mogła i nie chciała się w tym stanie nikomu pokazywać. Służba przytomnie nie wchodziła jej w drogę, ba była niewidoczna. Ceniła to. Miała wtedy pełną swobodę. Jednak chciała, w tym akurat momencie, żeby ktoś wziął ją w ramiona i przytulił. Powiedział, że zawsze będzie i nie da jej skrzywdzić.

Położyła swoją rękę na brzuchu. Poczuła delikatny ruch pod palcami. Jej dziecko dawało o sobie znać. Nie powiedziała o nim jeszcze nikomu. Przez ten cały czas z nikim się tym nie podzieliła. Normalnie od razu by wszystko wypaplała, ale... W sumie to dobrze, że nikt nie wiedział o tej cesze jej charakteru. Wszyscy przyzwyczaili się, że jest otwarta, zawsze uśmiechnięta i niezłomna. Tak na prawdę była krucha i skryta. Praktycznie nikt nie mógł wejść w tą sferę jej charakteru. Pokazała ja tylko jemu...

Obudził ją nagle mocny dotyk czyjejś dłoni. Mocny, zdecydowany, ale jednocześnie czuły. Otworzyła oczy. Znalazła jego wzrok naprzeciw swojego. Zadrżała, a on otulił ją swoimi ramionami. Wtuliła się w niego, a on powiedział:
- I co chciałaś tym udowodnić? Martwiłem się o ciebie. Całą noc Cię szukałem. Teraz nigdzie Cię nie puszczę. Kocham Cię Minako.

Spojrzała w jego oczy i wiedziała już, że znalazła swoje miejsce na świecie. Jej obawy rozwiały się. Liczyło się tylko to, że ją kocha.


1 komentarz:

  1. super tak się zastanawiałam o kim jest tym razem to opowiadanie dopiero na koniec wyszło :))) no to czekam na kolejne :))))))) pozdrawiam fanka 12

    OdpowiedzUsuń