środa, 25 czerwca 2014

No one...

Druga nagroda w ostatnim konkursie, czyli opowiadanko z obrazkiem wybranym przez Fankę 12 ;)

Muzyka skojarzyła mi się taka (co ja poradzę, że niektóre kawałki eurowizyjne zapadły mi w pamięć?)

Miłej lektury :)
_________________________________

And you came to me one night
Like a morning light...

Zjawiła się w moim życiu nagle. Znaczy jej obraz miałam zawsze przed oczami. Szczególnie przed wiekami, kiedy jeszcze nie poznałam Michiru. Nasza ukochana księżniczka. Jej obraz dodawał mi otuchy w samotności, ale była ona jednak czymś dalekim, nieuchwytnym. Teraz z kolei wparowała w moje życie z impetem trąby powietrznej. Od kiedy tak się zjawiła, nic nie było już takie samo. Mój uporządkowany świat przewrócił się do góry nogami. Uczuciowy również. Ciągle miałam przed oczami jej twarz, słyszałam jej śmiech i to słowo - Haruka. Moje imię, ale wypowiedziane w taki sposób, że od razu robiło mi się ciepło na sercu...

Dodała gazu. Pędziła już na krawędzi bezpieczeństwa. W słuchawce umieszczonej w uchu słyszała słowa swojego inżyniera wyścigowego, żeby zwolniła. Zabawne. Zawsze pędziła ja wiatr, zresztą właśnie tak ją nazywano przed wiekami. Teraz z kolei napędzały ją wspomnienia, od których chciała za wszelką cenę uciec. Usagi. To jedno imię sprawiło, że docisnęła pedał gazu do podłogi. Pech chciał, że właśnie wjeżdżała w szykanę. Nie zdążyła zwolnić... Później pamiętała już tylko jakieś pojedyncze urywki, panikę jakiejś kobiety i rozpaczliwy płacz dziecka. Potem już tylko ciemność...

No one will never hold you tight
No one will never love you like
Just no one like I do
There is no one, no one...

 Docierały do mnie jakieś słowa, ale były przytłumione. Jakbym miała gruby koc na głowie. Otworzyłam oczy. Miałam przed sobą jej twarz. Tą ukochaną od wieków twarz. Wtedy tak anonimową, a teraz... Teraz w końcu ją poznałam. Już wiedziałam jaka ona jest. Potrafiłam przewidzieć, kiedy zmieni się jej humor. Widziałam jej wpatrzone we mnie oczy. I ten uśmiech... Nagle otoczenie się zmieniło. Trwała walka. Widziałam, że jest jej ciężko. Chciałam pobiec i jej pomóc, ale powstrzymała mnie Michiru. Jej wzrok sprawił, że zastygłam w miejscu i patrzyłam. Wszystko we mnie się buntowało, ale wiedziałam też, że tak trzeba. Tylko tak mogłyśmy sprawić, że księżniczka osiągnie pełnię swojej mocy. I udało jej się to. Widziałam, jak biegnie do przyjaciółek, jak się razem cieszą. Ja również cieszyłam się. Jej radość była zaraźliwa. Patrzyłam na nią tak długo, aż podeszła do mnie. I znów widziałam ten uśmiech, znów słyszałam swoje imię wypowiedziane jej głosem. Widziałam również niepewność i pytanie w jej oczach. Jeżeli dotąd trzymałam się swoich przeczuć, tak wtedy je zignorowałam. Najpierw powiedziałam"dziękuję", a później... Sama nie wiem jak to się stało. Po prostu się stało... Nagle moje usta spoczęły na jej ustach. Trwała to krótką chwilkę, jednak na tyle długą, żeby wypalić na moich znamię. Czerpałam niesamowitą przyjemność z tego pocałunku, jednak ona... Cóż, otrzeźwił mnie bolesny dotyk jej dłoni, która spotkała mój policzek. Patrzyłam, jak odchodzi... Od tamtej chwili wiedziałam już. Musze ją chronić. Przed wszystkim, a zwłaszcza przede mną...

Budziła się. Stojąca przy jej łóżku Michiru uśmiechnęła się. Czyli chyba w sumie nie stało się jej nic poważnego. Haruka otworzyła oczy i rozglądała się nieprzytomnym wzrokiem dookoła. Michiru wzięła ją za rękę. Wiedziała, że już jej nie pozwoli wsiąść jej za kierownicę samochodu wyścigowego. Ma to jak w banku. Uśmiechnęła się. Wzrok Haruki stawał się coraz bardziej przytomny. Widziała, że była słaba. Ważne, że wróciła do świata żywych. Dostrzegła jej uśmiech. Po chwili spojrzenie znów się zamgliło. Znów zapadła w sen. Jednak zanim zasnęła, do uszu Michiru doszło jedno słowo. Wypowiedziane tak czule, że miała ochotę się rozpłakać...
- Kociątko...

No one will ever, ever love you
No one will ever, ever touch you
No one will ever , ever hold you
No one...


1 komentarz:

  1. śliczne dzięk :)i opko super i się udało :) gdy tak sobie pomyślę i czasami spojżę na ten obrazek to gdy po raz pierwszy się spotkały to Harukę zawsze coś przyciągało do jak to ją zawsze nazywała kociątka :) fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń