Druga obiecana jednorazówka konkursowa dla Van.
Co do aktualnego konkursu: kolejna podpowiedź - nie chodzi mi o etykietę "Konkursy". Wysilcie trochę szare komórki. Van, przykro mi, ale pierwsza odpowiedź się liczy...
Muzyczna inspiracja tutaj.
_____________________
Wiedzieli, że mają ostatnią szansę. Taką, która się już nie powtórzy. Postanowili działać. Najprościej było we śnie. Jej śnie...
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can ruin your faith with her casual lies
She hides like a child
But she's always a woman to me...
Obudziła ją gra na flecie. Dziwnie znajoma melodia. Była na jakimś drzewie. Skądś znała to miejsce. Nagle sobie przypomniała. Makaiju. Zaczęła się rozglądać dookoła. Nie widziała nikogo. Słyszała tylko muzykę. Nagle pojawił się obok niej. Nie był w swojej ludzkiej postaci. Ail. Nie wiedziała, co ma robić. Odruchowo sięgnęła do miejsca, gdzie zawsze była broszka. Nie było jej. Dopiero teraz zauważyła, że ma na sobie białą sukienkę. Nie była to jednak suknia księżniczki Serenity. Zastanawiała się, co właściwie tu robi. Odpowiedź przyszła szybko. Zobaczyła ją w jego oczach. Kochał ją i nie potrafił z niej zrezygnować. Wystraszyła się. Nie mówiąc nic, wstała i uciekła. Schowała się pomiędzy konarami drzewa. Niestety, o ile było ono przyjazne wobec Aila, o tyle było wrogie wobec niej. Gdzie by się nie schowała, zawsze któryś konar wypychał ją w kierunku jej prześladowcy. Już miała się odezwać, kiedy znów popatrzyły na nią jego oczy. Wpatrywał się w nie, jakby czegoś szukał. I w końcu znalazł. Po jego minie widziała, że nie był zaskoczony. Flet znów powędrował w kierunku jego ust. Zamknęła oczy. Poczuła, że się unosi...
She can lead you to love
She can take you or leave you
She can ask for the truth, but she'll never believe
And she'll take what you give her as long as it's free
She steal like a thief
But she's always a woman to me...
- Tylko przy tobie to czułem... Tylko ty to potrafiłaś...
Usagi otworzyła oczy. Szeroko. Pomyślała, że to niemożliwe. Nie dzisiaj, nie on... Diamand. Patrzyła prosto w jego oczy. Nie widziała w nich wrogości. Widziała prawdę, której nigdy nie chciała zobaczyć. Jego miłość. Już nie chorą, obsesyjną. Głęboką i prawdziwą. Niespokojnie rozglądała się po pomieszczeniu, w którym przebywała. Dostrzegła drzwi. Zerwała się z łóżka i pobiegła w ich stronę. Jednak nie zdołała do nich dobiec. Słyszała jego szept, jakby był tuż przy niej:
- Królowa mojego serca, tylko przy tobie umiałem to nazwać... Kocham Cię...
Zasłoniła sobie uszy. Nie chciała tego słyszeć. Zbyt ją to bolało. Wspomnienia były wciąż żywe. Tamte okrutne wspomnienia... W końcu znów zobaczyła jego oczy naprzeciw siebie. Teraz były jakieś takie smutne.
- Wiem, że tego nie powiesz. Nie chcesz mnie zranić. Nie musisz. Ja wiem...
Odsunął się, odsłaniając wyjście. Spojrzała na niego przepraszająco i wybiegła...
And she'll promise you more
Than The Garden of Eden
Then she'll carelessly cut you
And laugh when you bleeding
But she'll bring out the best and the worst you can be
Blame it all on yourself
Cause she's always a woman to me...
Tym razem obudził ją jakiś upajający zapach. Otworzyła oczy. Nie znała tego miejsca. Było ono tak piękne, że poczuła się, jakby była w bajce. Wstała z łóżka. Nadal miała na sobie białą sukienkę. Wyszła na taras. Zapach był coraz mocniejszy. Poczuła się jak w raju. Tylko nie wiedziała, gdzie ten raj się znajduje...
- Witaj na Kimnoku, Króliczku.
Seyia. Uśmiechnęła się. Już chciała coś powiedzieć, kiedy zorientowała się, że żadne słowa nie chcą przejść przez jej gardło. Patrzyła tylko na mężczyznę stojącego naprzeciw niej. Tak wiele chciała mu powiedzieć, jednak nie mogła. Mówił za to on.
- Od naszego powrotu tutaj wiele się zmieniło. Za nasze zasługi Królowa Kakyuu podarowała nam męskie ciała. Już nie jesteśmy wojowniczkami. Teraz możemy być razem bez przeszkód...
Uśmiech zamarł na twarzy Usagi. Wiedziała, że oprócz przyjaźni nie może mu nic więcej zaoferować. Strach w jej oczach musiał dotrzeć do Seyi. Posmutniał.
- No tak, przecież nic oprócz przyjaźni mi nie obiecałaś. Nigdy... Nie będę Cię zatrzymywał. Wiem, że to uczucie już na zawsze będzie jednostronne...
She takes care of herself
She can wait if she wants
She's ahead of her time
And she never gives up
And she never gives in
She has changes her mind...
Od początku wiedziała, że tak właśnie będzie. Odkąd ją zobaczyła po raz pierwszy. Oczywiście, jej obraz jako księżniczki zawsze miała przed oczami, jednak w zderzeniu z realną osobą... Z Usagi... Sama nie wiedziała, kiedy ta dziewczyna zajęła poczesne miejsce w jej sercu. Sama nie wiedziała, co do niej czuje. Z wierzchu krucha, czasem wręcz eteryczna, a w środku pancerz ze stali. Trochę jej tego zazdrościła. Sama była raczej typem aspołecznym. Tyle, że miało to również swoje dobre strony. Właśnie dzięki temu mogła ją chronić. Dzięki temu była tak twarda i nieustępliwa. Jednak jej uśmiech i łzy sprawiały zawsze, że w jej sercu odzywała się jakaś tkliwa nuta. Coś, co nie pojawiało się nawet przy Michiru. Bała się to nazwać. Bała się tego uczucia, bo wiedziała, że nigdy nie zostanie odwzajemnione. Postanowiła więc trwać przy niej jako przyjaciółka, bo na nic innego w końcu nie mogła liczyć. W końcu taka była jej misja - chronić księżniczkę i księcia...
She is frequently kind
And she's suddenly cruel
She can do as she pleases
She's nobody's fool
And she can't be convicted
She's earned her degree
And the most she will do
Is throw shadow at you
But she's always a woman to me...
Gdzieś w jego głowie pojawiła się ta melodia. Dziwne, ale słowa były obrazem. Obrazem jego narzeczonej. Chyba właśnie w noc poprzedzającą ich ślub musiała wybrzmieć w jego głowie. Lekko rozchylił powieki. Usagi siedziała z przerażoną miną. Coś się jej przyśniło. Już chciał ją objąć i powiedzieć, że to tylko sen, kiedy zobaczył, że Usagi się rozgląda. Kiedy jej wzrok padł na niego, zobaczył jej czuły uśmiech. Taki, jakim obdarzała tylko jego. Wtuliła się w jego ramię i usnęła z tym uśmiechem na ustach. On również się uśmiechnął. Była jego kobietą, jego radością i smutkiem. Już na zawsze...
bardzo ciekawa jednorazówka :) tylko wszystkim współczuć ba każdy z nich pokochał tą jedyną a ona niestety mogła tylko jednemu odwzajemnić swe uczucia :) ech ta miłość :) pozdrawiam fanka 12
OdpowiedzUsuń:D fajnie :D bardzo bardzo mnie się podobało :) naprawdę ;) Dziękuję ^^
OdpowiedzUsuńzabawne - ja piszę dziś tą Twoją xD mam nadzieję, że się uda.
Co do tej konkursowej, po prostu nikt mi już nie pasuje do opisu kolesia :P Nikt takiego charakteru tam nie ma. No po prostu nie widzę :P