poniedziałek, 29 września 2014

Sealed with a kiss

Inspiracja tutaj:)
_________________________

I'll see you in the sunlight
I'll hear your voice everywhere
I'll run to tenderly to hold you
But darling you won't be there...

Sam nie wiedział kiedy to się stało. Nie wiedział, czym go urzekła. Może sprawiła to jej bezradność i naiwność? A może ta siła, tak ogromna, że dodawała sił każdemu w jej otoczeniu...

Znał jej tożsamość. Krył się z tym jednak. Wiedział, że jeżeli to się wyda, sprawy mogą przybrać nieoczekiwany obrót. Lepiej było trzymać ją na dystans. Pomagać tylko wtedy, kiedy było to niezbędne. Była jego kluczem do utraconych wspomnień...

Od początku wiedział, że ta dziewczyna jest niezwykła. Nie znali się wcześniej, właściwie wpadli na siebie zupełnym przypadkiem, jednak coś w jej oczach kazało mu się jej przyglądać. Coś tak boleśnie znajomego... Czuł, że już kiedyś ją spotkał. I że była dla niego kimś więcej niż tylko znajomą...

Podążał za nią wszędzie. Musiał poznać odpowiedzi na swoje pytania. Na nieszczęście dla niego, nigdy nie była sama. Jak nie któraś z jej przyjaciółek, to ten denerwujący kot, który potrafił mówić. Swoją drogą podziwiał jej talent do szybkiego zaprzyjaźniania się. I do rozśmieszania. On tak nie potrafił. On twardo stąpał poz ziemi...

Starał się być dla niej oparciem. Wspierać ją w walce. Jednak nie zauważył kiedy do tego wszystkiego wplątało się uczucie. Początkowo nie potrafił tego nazwać. Jednak kiedy przekonał się, że dla niej jest zdolny poświęcić nawet siebie, już wiedział...

Pisał do niej w myślach długie listy. Każdy zapieczętowany pocałunkiem. Nie odważył się przelać tego na papier. Sam nie wiedział, czy jest jej sprzymierzeńcem, czy wrogiem. Jednak kiedy ją spotkał na balu, nie mógł się powstrzymać. Wyglądała tak uroczo. Musiał ją poprosić do tańca. Wróg im przewał. Widział, że lada chwila, a zleci s balkonu i się połamie. Chwycił ją za rękę, mimo, że wiedział, że ich nie utrzyma. Kiedy spadali nie wiadomo skąd pojawił się w jej ręce parasol. Tym razem to ona jego uratowała. Po walce, w której wróg częściowo odsłonił przyłbicę, poszedł za nią na taras...

Spała, a on nie mógł się powstrzymać. Pocałował ją. Zaszumiało mu w głowie od kiedyś wypowiedzianych obietnic. Wiedział, że nie przez nią. Jednak to sprawiło, że nie chciał jej wypuszczać z objęć. Może by i tak trwali, gdyby nie ten wszędobylski kot...

Pozostała mu jej chusteczka. Często na nią patrzył, wdychał jej zapach... Zakochał się, jednak nie miał jej odwagi tego wyznać. Dalej więc pisał do niej w myslach listy, z których każdy ucałował...


3 komentarze:

  1. Słodko. A odnośnie uwag , że twoich opowiadań nikt nie czyta - to bzdura. Ja czytam, ale niestety komentarze jakoś nie chcą mi się ukazywać na tamtym blogu. Pozdrawiam.
    Serena

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmmm aż się chce z chrumkać to opowiadanko :) super :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  3. :D
    takie opowiadanka to się tak totalnie przyjemnie czyta :D
    Fajny punkt widzenia :D

    OdpowiedzUsuń