środa, 30 kwietnia 2014

Interview with...

Kim jestem?
Jestem iskrą, małym światełkiem, które zjawia się wtedy, kiedy mnie potrzebujesz.

Skąd jestem?
Nie umiem tego określić. Może spomiędzy wymiarów, a może z głębi Twojej duszy...

Ile mam lat?
Odpowiedź na to pytanie może Cię zaskoczyć. Nie da się precyzyjnie określić mojego wieku. Faktem jest to, że zjawiłam się jeszcze zanim ten świat się ukształtował. Mój obecny kształt spowodowany jest kwestiami czysto praktycznymi. Łatwiej mi uwierzyć i zaufać.

Skąd się wzięłam?
Żeby to opisać muszę wrócić do początku. Najpierw była myśl, chęć stworzenia czegoś. Później pojawił się czyn i zapał. Nastało stworzenie. Jednak Twórca nie był z tego zadowolony. Było wiele niedociągnięć. Nie mógł jednak zacząć od nowa, ani nic zmieniać. Wtedy pojawiłam się ja i zrobiłam dokładnie to, co musiałam.

Czy moja obecna postać jest ostateczna?
Nie. Mogę przybierać różne formy. Czasem jestem bliską Ci osobą, a czasem po prostu cichym głosikiem w Twojej głowie. To jak mnie widzisz zależy wyłącznie od Ciebie.

Czy kiedykolwiek odejdę?
Możesz mi wierzyć, że tylko na Twoje wyraźne życzenie. Jednak zrobię to jako ostatnia. Mimo to nadal będę blisko. Nikt się mnie jeszcze na stałe nie pozbył, bo zostałam stworzona jako część Ciebie. Jeżeli nie istniejesz, ja również. Ale jeżeli istniejesz, gdzieś na dnie serca zawsze jestem ja.

Jaką mam właściwie moc?
Hmmm... Zastanówmy się. Daję Ci siłę do walki, ocieram łzy, sprawiam, że mimo wszystko ten szary świat ma barwy. Jestem Twoją siłą, tą niezłomną. Przywracam Ci wiarę w ludzi i nie tylko. Może zabrzmi to dziwnie, ale moją moc tworzysz właśnie Ty. Nikt inny. Tylko Ty.

Jakie jest moje imię?
Jakie sobie tylko wymyślisz. Mogę być po prostu Nadzieją, a mogę być równie dobrze Chibi Chibi. Decyzja odnośnie mojego imienia zależy wyłącznie od Ciebie.

Gdzie jestem teraz?
Przy Tobie. Nigdzie indziej. Dopóki bije Twoje serce jestem na jego dnie i czuwam, byś nigdy nie zwątpił w siebie. Wsłuchaj się w mój głos. Czasem jest cichutki, a czasem wręcz krzyczę.

Czy kiedykolwiek kogoś opuściłam?
Ot tak sobie? Nigdy. Nie odpuszczam aż do końca. Może i wyglądam czasem na aniołka, ale...

___________________________________________

Takie cóś mi nie dawało ostatnio spokoju. Może nie jest to klasyczne opowiadanie, ale... No i powrót do korzeni, czyli pisanie od obrazek ;)

Mam nadzieję, że się podoba :)

2 komentarze:

  1. świetnie to zrobione!
    podziwiam Cię, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram i czekam na więcej :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń