piątek, 15 sierpnia 2014

How to be a Preety Guardian?

Taka jakby kontynuacja Lullaby i Moon Carillon :) Mam nadzieję, że Chibiusa was nie znudziła (jeszcze), bo muszę się przyznać, że właśnie ona jest jedną z tych postaci, które lubię (tak, jak ESC również, może dziwna jestem, ale cóż...).

Tradycyjnie muzyka tu. Playlistę uaktualnię wkrótce :)
_____________________________________________

Stała na balkonie. W ręce trzymała złotą broszkę z różowym sercem. Czekała na nią. Musiały porozmawiać. Musiała w krótkim czasie wytłumaczyć swojej córce, jak być wojowniczką...

Say no, let go, keep your breath, as the anger flows
I know, you know, words can hurts, you'll regret them though
So say, you'll be there when the words are done
Don't give in your pride
Keep calm and think twice...

Patrzyła na swoją córkę z rosnącym niepokojem. Odkąd tylko dostała do rąk broszkę zachowywała się dziwnie. Jak nie ona. Zastanowiła się. A może ona już coś na ten temat wie? Popatrzyła w jej oczy. Widziała tam strach. No tak, mogła się tego spodziewać. Wzięła ją za rękę i zapytała:
- Wiesz, ja też nie wiedziałam, jak to jest być wojowniczką.
- Naprawdę? Ale przecież... - Mała Dama wlepiła w nią swoje miedziane oczy.
- Kiedy pierwszy raz spotkałaś Sailor Moon, ona już była trochę doświadczona. Pokonała już przecież jednego poważnego wroga. Wiedziała, jak ma walczyć i to robiła, choć muszę przyznać, że nie ułatwiałaś jej tego zadania...
Policzki Małej Damy przybrały intensywny kolor buraczków.
- Ja... ja nie chciałam. Ja tylko... - Zaczęła Chibiusa, lecz królowa jej przerwała.
- Przecież wiem. Zapomniałaś już, że to ja z przeszłości?
- Nie. - Mała Dama wpatrywała się coraz bardziej w rodzicielkę. - A opowiesz mi jak to jest być...
-... Piękną Wojowniczką o miłość i sprawiedliwość? - widząc niecierpliwe oczekiwanie w oczach córki uśmiechnęła się i powiedziała: - Oczywiście. Musimy się cofnąć wstecz. Do mojego pierwszego spotkania z Luną...

Say no, let go, night will fade and the day will glow
I know, you know, that the moring is brighter so
So say, you'll be there when the words are done
Don't give in your pride
Let go and don't cry...

Serenity uśmiechnęła się do wspomnień. Po chwili jednak Mała Dama zapytała:
- Jak to się zaczęło?
Królowa westchnęła i po chwili odpowiedziała:
- Jeżeli spodziewasz się fajerwerków i fanfarów, to niestety, muszę Cię rozczarować. Zaczęło się upełnie zwyczajnie. Jak zwykle pędziłam spóźniona do szkoły. Tym razem jednak potknęłam się o coś. Okazało się, że to czarny kot. Był śliczny. Na czole miał przyklejone plastry. Kiedy je zdjęłam...
- Kot przemówił! - Mała Dama krzyknęła podekscytowana.
- Nie. Zaczął mi się przypatrywać. Nie miałam jednak czasu na nic, bo musiałam pędzić do szkoły. Przemówił dopiero później. Spałam w najlepsze, kiedy potraktował mnie pazurami. Powiedział, że nazywa się Luna i że mnie szukała. Aha, no i że jestem wybraną wojowniczką. Kompletnie mnie to nie obeszło i spałam dalej. Wtedy jednak Luna postanowiła podarować mi pewien drobiazg. Była to moje pierwsza broszka przemiany. Wyobraź sobie jak mocno byłam zaskoczona, kiedy stałam przed lustrem w marynarskim mundurku,a w uszach słyszałam wołanie o pomoc. Cóż było robić, musiałam tam pobiec. W końcu chodziło tu o Naru, wtedy moją najlepszą przyjaciółkę.
- Więc pobiegłaś i pokonałaś wroga, tak? - na buzi Chibiusy pojawiły się wypieki.
- No właśnie nie do końca. Właśnie w ten sposób dochodzimy do tej części historii, która jest w tym wszystkim najważniejsza...

Wait a tick tiny tick, you'll regret it
Just wanna say it right
Wait a tick tiny tick, you'll forget it
I want to let it out
Anything isn't it you want to get it
Maybe tomorrow, will be late to get by...

Oczy Małej Damy błyszczały. Nie mogła się doczekać dalszej części opowieści. Serenity patrzyła na nią z uwagą. Wiedziała, że za chwilę jej córka zostanie sprowadzona na ziemię. Westchnęła i kontynuowała opowieść.
- Bałam się. Wtedy jeszcze walczyłam sama. Dopiero później poznałam resztę dziewczyn. Kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Byłam tym wszystkim zaskoczona, Luna zresztą też. Janie umiałam wtedy walczyć. Panikowałam i płakałam. Chciałam do domu. Dopiero człowiek,którego dobrze znasz, pomógł mi zwyciężyć i pokonać wroga.
- Tuxedo... Tata - wymamrotała Chibiusa. - Ale kiedy byłam w przeszłości, ty umiałaś już nie tylko walczyć, ale też bronić innych. Mnie...
- Mała Damo, musisz pamiętać, że już wtedy pokonałam swojego pierwszego wroga. Nie byłam już tamtą Usagi, która traktowała to wszystko jak zabawę, jak grę komputerową, którą można w każdej chwili wyłączyć. Już wtedy zdawałam sobie sprawę z wielu zagrożeń, pułapek, które przygotował wróg. Teraz Twoja kolej. Musisz się nauczyć, jak być wojowniczką. Jak podchodzić z chłodną głową podchodzić do obrony bliskich osób. Bardzo Ci się to przyda.
- Mamo, ale jak dałaś sobie radę z tym wszystkim? Przecież Twoja moc...
- Mała Damo, podejrzewam, że niedługo spotkasz Wojowniczkę z Księżyca silniejszą niż dotąd. Zapamiętaj to. A teraz idź spać. Jutro czeka Cię początek wielkiej przygody...

Została na tarasie sama. Wiedziała, że nie może jej wszystkiego powiedzieć. Wiedziała jednak, że sprosta zadaniu. Nagle sama zatęskniła za tamtymi czasami. Znów chciała poczuć tą adrenalinę, którą dawały jej słowa: Potęgo Księżyca! Przemień mnie!...

Free your mind from the doubts that are tickling
Free your heart and let the peace enlighten your feelings
Sun will rise and the light will be clearing
The tides of the night
Keep calm and think twice...



2 komentarze:

  1. Bardzo fajne opowiadanko.
    Serena

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :)
    Ale czegoś mi w tym brakło tym razem.... Nie wiem czego, ale jakoś nie było dla mnie "tego czegoś" ;)

    OdpowiedzUsuń