sobota, 8 listopada 2014

I'll be with you...

Nagroda dla Marty :)

Muzyka tu :)

Z góry przepraszam za ewentualny chaos i kiepską (w moim subiektywnym odczuciu) fabułę...
_____________________

Ty
Przed Tobą świat
Za Tobą ja
A za mną już nic...

Ta historia miała swój początek przed wiekami. W odległych czasach były sobie dwa królestwa. Były one ściśle ze sobą związane, ale... Była też jedna sprawa, która rozdzieliła je na wiele lat.

Mieli wspólnego wroga. Królowa, która władała Srebrnym globem za wszelką cenę chciała utrzymać pokój w całej galaktyce. Natomiast król ziemi nigdy nie odmawiał schronienia potrzebującym. Królowa nie była w stanie tego zaakceptować. Postanowiła zerwać więź łączącą te dwa królestwa. Mieszkańcy księżyca i ziemi nie mogli się w żaden sposób ze sobą kontaktować. Groziła za to śmierć. Jednak był wyjątek...

Księżniczka, zwana Serenity zakochała się. I to nie w byle kim. jej wybrankiem był książę ziemi, Endymion. On zresztą też ją pokochał. Wbrew zakazom i wiszącymi nad nimi konsekwencjami, postanowili być razem. Długo utrzymywali tą zażyłość w tajemnicy. Jednak jak to zwykle bywa, splot nieprzewidzianych zdarzeń sprawił, że prawda wyszła na jaw. Próbowano ich rozdzielić, bezskutecznie. Ich miłość była ogromna. Wytrzymała wszystko, nawet śmierć i próbę czasu. Długą próbę czasu...

Ona zawsze marzyła o takiej miłości. Patrzyła na swoich rodziców i zazdrościła im. W końcu była już nastolatką. Nie chciała znać tego uczucia tylko z opowiadań, chciała go doświadczyć na własnej skórze. Niestety, podobnie jak jej matka w tym samym wieku, była dość dobrze strzeżona. Nigdzie nie mogła ruszyć się bez swojego "ogona", składającego się z czterech wojowniczek. Fakt, były jej bliskie jak siostry, ale... Czegoś jednak brakowało. Tego czegoś, co zachęcało ją do szczerej rozmowy na wszystkie tematy. W końcu postanowiła zadziałać na własną rękę.

Udała się tam, gdzie szczęście znaleźli jej rodzice. Stała właśnie przed imponującą bryłą Księżycowego pałacu, kiedy poczuła na sobie czyjś wzrok. rozejrzała się dookoła, ale nikogo nie ujrzała. Chciała zrobić krok w kierunku pałacu, kiedy usłyszał czyjś głos:
Zapytaj jej. Tylko matka może Ci powiedzieć całą prawdę o miłości. A tu jej nie znajdziesz...

Nie wiedziała jak ma wrócić do domu. Nogi odmawiały współpracy, stała tam jak wmurowana. Po policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Bała się. Takiej paniki nie czuła chyba nigdy. Chciała wrócić, ale nie mogła. W myślach wołała matkę, która się jednak nie pojawiała...

Nie miała pojęcia jak dużo czasu minęło. Panika powoli przerodziła się w rezygnację. Jednak, kiedy zamierzała powiedzieć na głos, że się poddaje, poczuła, jak unosi się w powietrzu. Pod sobą widziała swoje ciało, które nadal stało w tej samej pozycji. Otoczył ją obłok oraz zapach kwiatów. Nie umiała określić ich rodzaju. Nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Zobaczyła urywki z życia swojej matki. Kiedy widziała, jak poświęca siebie, kiedy jej ukochany zginął z jej oczu popłynęły łzy. śmiała się razem z nią i płakała. Widziała chwile szczęścia i smutku...

Usłyszała głos, który bardzo dobrze znała. Ten, sam, który utulał jej płacz. Głos jej matki, która do niej mówiła: Rozejrzyj się dookoła. Miłość, której tak rozpaczliwie szukasz jest na wyciągnięcie ręki, pamiętasz? Przypomnij sobie Chibiuso...

Chibiusa. Tak, może i była Małą Damą, następczynią tronu, ale wciąż była przecież tą dziewczynką, która kiedyś wyruszyła do przeszłości po ratunek dla matki. Zmieniła przyszłość, to było jasne, ale tamte wspomnienia zostały. o chwili przypomniała sobie oczy wszystkich, którzy byli jej bliscy, Zwłaszcza tą jedną parę oczu. Oczu człowieka, który kiedyś sprawił, że mogła marzyć. Człowieka, który w jednym z trudniejszych okresów jej życia uczynił najpiękniejszym. Widziała go tuż przed sobą. Wyciągał do niej rękę. Bez wahania chwyciła ją...

Otuliły ją ciepłe ramiona. Owionął ją znajomy zapach. Otworzyła oczy. Obejmowali ją rodzice, ludzie, którzy pokazali jej do czego prowadzi miłość. Nie musiała nic mówić. Wiedzieli. Popatrzyła niżej.Wśród wojowniczek wyłuskała te oczy. Jeszcze raz popatrzyła na twarze rodziców. w ich oczach wyczytała zgodę. Jej uśmiech zaś rozbłysł niczym słońce...


1 komentarz:

  1. Ładne :)
    Ale mam mieszane uczucia o kim...
    Bo mi dwie opcje przyszły do głowy.... I sama nie wiem, którą miałaś na myśli. Ja wolę jedną z tych dwóch opcji, ale nie wiem, którą ty wybrałaś xD

    OdpowiedzUsuń